2010.07.26// M. Kusiakiewicz
Niedługo będę sie bał otworzyć lodówkę lub puszkę szprotek w oleju w obawie, że wyskoczy z nich Paris Hilton. Panienka nocne imprezowanie i dzienne byczenie sie ma opanowane do perfekcji. Jest wręcz mistrzynią świata w obu dyscyplinach. Kolejna impreza w słonecznym Saint Tropez skończyła sie dla niej w pokoju dla VIP-ów, gdzie kompletnie pijana dała popis wokalny. Dobrze, że reszta gości tez miała nieźle w czubie to jakoś to zniosła. Jak donoszą lokalne media, z posesji poznikały wraz z budami psy. Biedne stworzenia nie mogły znieść wycia pseudo-wokalistki.
Paris Hilton
Jednak popisy wokalne to nie wszystko. Nagle Paris zaczęła przeszkadzać sukienka, którą po każdym następnym drinku zaczęła podciągać coraz wyżej pokazując wszystkim zainteresowanym i nie zainteresowanym jaką dzisiaj ubrała bieliznę. A może nie ubrała wcale?